czwartek, 18 lipca 2013

Don't stop believin

Wreszcie zmotywowałam się do napisania czegoś. Jej... Dzisiaj jest do tego dobra okazja bo mam dostęp do komputera więc to pisanie jakoś mi idzie. Dobra, dupny wstęp.

Nie mam jakiegoś określonego tematu na dzisiaj, więc będzie to takie bezsensowne paplanie zaczynając chyba od najsmutniejszej rzeczy, która chyba ostatnio miała miejsce.

Nie będę oryginalna pisząc o tym, bo na wielu portalach internetowych było o tej sprawie głośno no ale cóż. Jeśli się nie domyślacie, to chodzi mi o śmierć Cory'ego Monteitha. Byłam i nadal jestem wielką fanką Glee ( serialu gdzie odgrywał jedną z głównych postaci). W niedzielę rano, jak co dzień, weszłam na Tumblr. Zauważyłam wiele postów ze zdjęciem Cory'ego z podpisami typu ' nie wieżę w to co się stało' itp. Myślałam, że to jakiś żart, dlatego weszłam na wszystkie znane mi strony gdzie mogłabym znaleźć jakiekolwiek informacje. Niestety, okazało się to prawdą. Cały dzień byłam totalnie przybita. Kiedy słucham i oglądałam klip piosenki 'Don't stop believin' którą zaczynał oraz którą kończył swój udział w Glee, chce mi się płakać >>klik<< . Znowu nie będę oryginalna pisząc, że jest mi strasznie, strasznie przykro oraz że nadal w to nie wierzę ale tak po prostu jest. Glee bez niego to nie będzie już to samo. Spoczywaj w pokoju [*]


Ostatnio praktycznie nic, totalnie nic nie robię. Oprócz spotykania się ze znajomymi, siedzę w domu i odmóżdżam się oglądając Skinsów. Nie wiem czy u was występuje takie zjawisko ale u mnie jest ono dosyć częste. Polega to na tym, że jak wszyscy dookoła mnie wielce ekscytują się nie wiem, np. jakimś artystą bądź właśnie serialem to, żeby być inna od reszty wmawiam sobie, że tego nie lubię i w ogóle to mi się nie podoba. W rezultacie, po pewnym czasie, tak z ciekawości sprawdzam dlaczego ludzie tak tym się jarają i wtedy odkrywam jakie to nie jest wspaniałe. Dziwne, nie? Tak właśnie miałam ze Skinsami. Najpierw totalny wróg a teraz wielbicielka. Ahhh... życie.

Jeżeli dobrze policzyłam, to zostały mi 34 dni do wyjazdu bo wylatuję 21.08. Boże... co ja będę robić przez ponad miesiąc?! Porażka.

Tiaaa... nie  wiem o czym napisać -,- Może dla dobra waszego i mojego skończę już, bo to co bym wymyśliła na siłę było by o niebo gorsze od tego tam wyżej. Także ja już się zamykam.


ID - moja nowa/stara miłość <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz